Obserwujesz swoje maleńkie dziecko leżące w łóżeczku, lub bawiące sie w kojcu i nagle dostrzegasz, że ono skupia swoją uwagę w przestrzeni… W pustej przestrzeni. Uśmiecha się, wyciąga rączki do czegoś czego ty absolutnie nie widzisz.

Czy małe dzieci widzą duchy?

Taka sytuacja dotyczy całkiem sporej ilości mam. Tego typu zachowanie u dziecka, zwłaszcza jeżeli się pojawia wielokrotnie, może budzić lęki, obawy i wątpliwości.

czy dzieci widzą anioły

Czy coś z moim dzieckiem jest nie tak? Czy to jakieś zaburzenie? Co ono takiego widzi tam gdzie kompletnie niczego nie ma?

Jeżeli wykluczone są wszystkie wady rozwojowe, wzrok dziecka nie budzi obaw, to cóż – zapewne widzi to, co i ty droga czytelniczko widziałaś, będąc maleństwem.

Percepcja dzieci jest zupełnie inna niż dorosłych. Nie tylko w sensie fizyczny, ale także i energetycznym.
Jak dokładnie widzi maleńkie dziecko tak do końca nie wiem. Jest to zapewne uwarunkowane zdolnościami. Jednak wiele mam wspomina, jak to ich dziecko będą już mówiącym, opowiadało że widziało “pana ze zdjęcia”. Na zdjęciu zaś był dziadek, czy pradziadek od dawna nieżyjący i dziecko nie mogło w żadnym wypadku go widzieć.

Dzieci przychodząc na świat mają umiejętność widzenia energii, widzenia zmarłych oraz naturalną zdolność do wyczuwania stanu zdrowia u ludzi.

Bywa, że pogodny dzieciak o wiecznie uśmiechniętym pysiu, przy jakiejś całkiem sympatycznej osobie milknie nagle, robi podkówkę z buzi i wybucha płaczem. Jeżeli nic w otoczeniu go nie przestraszyło, osoba zachowywała się spokojnie i miło, mówiła głosem łagodnym i stonowanym, to możemy podejrzewać, że maluch dostrzegł przy spotkanej osobie coś, czego my jeszcze nie widzimy, o czym nie wiemy. Być może jej aura pociemniała, może coś wokół niej dzieje się na poziomie energetycznym.

Czasem dziecko upiera się że widziało kogoś kto umarł już dawno temu. To może być całkiem prawdopodobne. Nasi bliscy zmarli, o ile tylko mają taką możliwość, lubią nas odwiedzać, lubią podziwiać swoje wnuki, czy prawnuki, czasem pragną w czymś pomóc, na coś zwrócić naszą uwagę.

Jak reagować w takie sytuacji?

Przede wszystkim ze spokojem. Dziecko natychmiast wyczuje nasz lek, dezorientację, wahanie. Jednorazowy przypadek tego typu nie jest wcale alarmujący, dopiero jeśli powtarza się regularnie mimo rozwoju dziecka, warto zasięgnąć rady bardziej doświadczonych osób, specjalistów.

Dzieci również najprawdopodobniej widzą aurę. Nie można tego oczywiście potwierdzić, ale te starsze czasem podchodzą do kogoś i mówią; nie złość się, bo masz wtedy brzydką czerwoną chmurę nad głową.
I tu nie ma powodów do paniki. To naturalna zdolność, która z czasem zapewne zaniknie.

Nie jestem zwolenniczką utrzymywania na siłę tego typu zdolności u dziecka. Jeżeli przejawiało je w dzieciństwie, to z całą pewności one powrócą w wieku dojrzalszym i bez większych kłopotów będzie można je odnowić, wyćwiczyć. Za to szkody w kontaktach z rówieśnikami i ogólnym rozwoju wieku szkolnego mogą być dość duże.

A co jeżeli nasze dziecko twierdzi, że kiedyś już było dorosłe i umarło?

To akurat często bywa brane za konfabulację i bagatelizowane, a szkoda, bo można wiele się dowiedzieć delikatnie podpytując o to jak żyło i czym się zajmowało kiedy już było poprzednio dorosłe.
Nie jest to nic strasznego i nawet jeżeli uważacie, że wasze dziecko zmyśla to świadczy tylko o jego inteligencji.

Dzieci mają nam bardzo dużo do przekazania o świecie energii. O ile z tymi już dobrze mówiącymi nie ma większego kłopotu (jeśli oczywiście mają do nas zaufanie), to te mniej rozmowne, czy jeszcze słabo mówiące czasem próbują nam coś przekazać czy to przez rysunki, czy to zachowaniem. Warto je bacznie obserwować i czerpać z tej dla nas już mniej dostępnej wiedzy, ale też i nie robić wokół tego zamieszania.

Dzieci indygo i dzieci kryształowe

Z tym określeniem spotykamy się ostatnio dość często. To podobno dzieci o specjalnych cechach i niezwykłych zdolnościach. Czyli według mnie absolutnie wszystkie!

Dzielenie dzieci na kryształowe, indygo, złote lub zwykłe to kompletny absurd. Jak czulibyście się przebywając z kimś kto dzieli ludzi na czarnych, białych czy żółtych? I który kolor niby jest lepszy?

Uważam, że nie trzeba wprowadzać takich podziałów. Tak jak każdy kolor skóry jest piękny, tak i każde dziecko jest wyjątkowe, wybitne i cudowne.
Robienie szumu wokół domniemanych, czy prawdziwych uzdolnień pozazmysłowych dziecka, wcale mu nie służy. O wiele rozsądniej jest dbać o jego rozwój ogólny i w zrównoważony sposób pomagać mu uczyć się świata, empatii i poszanowania dla innego istnienia.

To, czy jest niebieskie, żółte, czy przezroczyste naprawdę nie ma tu żadnego znaczenia. Ważne, żeby było dobrym, świadomym człowiekiem.
Nawet jeżeli nasze dziecko przejawia większe (i prawdziwe!) zdolności w kierunkach ezoterycznych, to nie należy mu wybaczać wszystkiego co robi i akceptować każdego wybryku, tłumacząc go tymi zdolnościami. To jest robienie kaleki z dziecka zdolnego i dotyczy wszystkich uzdolnień. Czy bardziej wyrozumiali będziemy dla muzycznie lub plastycznie uzdolnionego dzieciaka rzucającego się na podłogę w sklepie i wyjącego jak potępieniec, bo czegoś mu odmówiliśmy? Dzieci powinny uczyć się kontroli swoich emocji. Wszystkie dzieci tego właśnie powinny się uczyć, bo inaczej będą bardzo nieszczęśliwymi i samotnymi dorosłymi. I choćby nie wiem jak były uzdolnione, genialne i wszechstronne to nadal będą nielubiane, nieakceptowane i… niezwykle nieszczęśliwe!

Kolory aury dzieci

Kolory aury u dzieci początkowo są ściśle związane z aurą mamy. Koloru aury nie dziedziczy się po rodzicach, raczej jest ona przyniesiona z “tamtej strony” a zaczyna się rozwijać już od poczęcia, pojawiając jako dodatkowy rys kolorystyczny w aurze mamy.

Sam kolor rozwija się u dziecka dość długo i jest to związane z jego psychiką i emocjami.

Nawet jeżeli w dziecięcym wieku ktoś ma aurę różową to wcale nie znaczy że jest to jego ostateczny kolor. Raczej mówi o tym, że w danej chwili takie emocje są u dziecka najsilniejsze i zarazem najlepiej widoczne. To łatwo pomylić z kolorem podstawowym aury. Nad tym, jaki kolor ma aura dziecka najlepiej zastanawiać się dopiero kiedy ma ono już sprecyzowany charakter.

Czy moje dziecko jest opętane?

Takie pytanie zadają i czasem rodzice, kiedy postawieni przed koniecznością podjęcia radykalnych kroków, sami nie wiedzą już gdzie szukać pomocy i skąd bierze się problem.

Jakiś czas temu trafiło do mnie dziecko z diagnozą opętania. Problemem było to, że reagowało agresja na niektóre osoby z rodziny.

Nie jest istotne kto wydał taką opinię, ważne zaś jest to, że nie zastanowił się wcześniej nawet przez chwile, czy powody nie mogą być o wiele bardziej naturalne…
Spojrzałam na zdjęcie i… widziałam już, że to nie siły piekieł maczały w tym palce, a dorośli.
Dziecko reaguje agresją, kiedy czuje, że ktoś go krzywdzi emocjonalnie. Dzieci są bardzo szczere i bezpośrednie, najczęściej wszystkie swoje emocje noszą zupełnie na zewnątrz i nie przytulą cioci, która je zmusza na siłę do jedzenia, nie ucałują wujka, który na nie krzyczy, nie będą pchać się na kolana do babci, która bije po pupie.

Dzieci są bardzo szczere i bezpośrednie w emocjach, dlatego dość łatwo można zobaczyć to i jasnowidzeniu.

Po okiełznaniu zapędów dorosłych do bezrozumnego “wychowywania” problemy się powoli rozwiążą, bo też i dzieci bardzo łatwo wybaczają.

Nie warto więc biec do egzorcysty z bolącym brzuszkiem u malucha, za to bardzo ważne jest, by udać się do lekarza. Nie ma sensu chorowitego dzieciaka ciągnąć na rytuały przeciw czarnej magii, za to jeżeli stan zdrowia nie ulega poprawie, warto skonsultować to z drugim lekarzem, warto także udać się do dobrego energoterapeuty (oczywiście nie wolno rezygnować przy tym z leczenia konwencjonalnego).

5/5 - (8 głosów)