Uzdrawianie dźwiękami natury

Podobno śpiew wieloryba ma tak wysokie wibrację że są one oczyszczające dla planety. Nigdy nie słyszałam na żywo śpiewu wieloryba, ale w otaczającym nas świecie, jest wiele dźwięków które na nas wpływają, znajdują odbicie w naszym samopoczuciu.

Podstawowym zmysłem dla nas jest wzrok, słuch zaś mimo że nie doceniony i nie tak rozwinięty, jest szalenie ważny i wiele sygnałów docierając do niego ma na nas ogromny wpływ.

W zależności od dźwięku, jaki do nas dociera, nasze samopoczucie będzie różne. Wystarczy zrobić mały eksperyment. Usiądź drogi czytelniku przy ulicy w godzinach szczytu i wsłuchaj się w hałasy, jakie do ciebie docierają. Ryk samochodów, gwar ludzi, harmider i kakofonia.

Jak się czujesz?

Czy jesteś wyciszony, czy raczej zaczyna wzrastać twoja irytacja?

Dla odmiany w wolnym czasie przejdź się poza miasto, zrób sobie spacer po parku, czy jeśli masz możliwość wzdłuż wody.

Jak działają na ciebie odgłosy natury? Szum drzew, szmer wody, świergot ptaków.

Czy skupiając się tylko na dźwiękach jesteś nadal nerwowy? Czy spada twój poziom adrenaliny?

Inaczej czujemy się słuchając hałasu ulicy, wycia karetek, a zupełnie inaczej słuchając szumu wody, czy śpiewu ptaków. To ma na nas ogromny wpływ.

Są dźwięki, które wiemy, że uspokajają nas, wyciszają, ale czy dźwięki natury leczą?

Większość z was na pewno spotkała się z uzdrawianiem za pomocą dźwięku gongów tybetańskich, mosiężnych mis, czy szamańskich bębnów. O berimbau (święty łuk), najważniejszym instrumencie w Capoeira, mówiono że ma tak wielką moc, iż może skraść duszę.

Uderzenie w instrument powoduje pewną wibrację, która w zależności od swojej wysokości oddziałuje na nasz organizm.

Podobnie konkretne wibracje dźwiękowe są wykorzystywane w medycynie klasycznej, czy estetycznej. Dźwięki stosuje się do

Skąd wziął się pomysł na taką formę terapii? Jak większość tego co stosujemy, miał początek w podglądaniu natury.

Nie trzeba koniecznie szukać zajęć z micami, czy gongami tybetańskimi żeby poczuć uzdrawiające właściwości dźwięku.

Wystarczy wsłuchać się w otoczenie, zwłaszcza wiosną kiedy świat budzi sie do życia.

Wyjdź z domu, znajdź spokojne miejsce, usiądź wygodnie czy to na ławce, czy na trawie i zamknij oczy. Co słyszysz?

Melodyjne dzwonienie skowronka w połączeniu ze słońcem podbija wibracje i budzi radość istnienia.

Przenikliwy krzyk jeżyków podbija kreaktywność, mobilizuje do działania, a także wyzwala poczucie wolności.

Gra świerszczy ma właściwości uspokajające, wyciszające, poprawia sen i podnosi odporność.

grafika:
http://republika.pl/blog_yu_976505/1959303/tr/konik-i-kropelka.jpg

Szum wodospadu pozwala skupić się na sobie, swoim wnętrzu, ma działanie oczyszczające.

Szum wzburzonego morza, połączony z intensywnym spacerem ma działanie oczyszczające, uwalniające i poprawia kondycje.

grafika: http://gallery.photo.net/photo/7432592-md.jpg

Silny wiatr szumiący w drzewach wzmacnia siły, mobilizuje i jednocześnie poprawia koncentrację.

Radosny szmer strumyka wycisza i poprawia nastrój, zaś w połączeniu z zapachem łąkowych ziół koi nerwy.

grafika;  http://www.geofffox.com/wp-content/uploads/2010/04/Jepps-Brook-with-first-spring-color20100403.jpg

Krzyk nadmorskiego ptactwa mobilizuje do działania, wzmacnia refleks i poprawia koncentrację.

Wiadomym jest, że kot może „wymruczeć” z właściciela chorobę.

Mruczenie kota to dźwięk regenerujący i uspakajający, świetnie koi nerwy.

Dźwięk deszczu uspokaja, wycisza i usypia.

Natura wyposażyła zwierzęta w organy do wydawania dźwięków, które mają za zadanie skutecznie odstraszyć przeciwników, ale także do wydawania dźwięków uspokajających o wysokich wibracjach i warto w nie się wsłuchać, tak jak i w odgłosy samej natury.